znalazłam schronienie
w myślach światłoczułych
jaśniejących nadzieją
na jutro bez trosk
na skraju tęczy
porzucam wczoraj
przepełnione bólem
słowa
jak kamienie
zostawiają trwały ślad
niezabliźnionych ran
dziś
wypala piętno
niszcząc misternie
utkaną duszę
milczenie
chroni przed obłędem
nie dając nic w zamian
i tylko księżyc
co noc
czeka z kołysanką
by sen ukoił żal