złodzieje dusz
czyhają za rogiem
bezczelnie
pchają się
w nasze życie
z buciorami
pełnymi błota
i obłudy
na siłę chcą zostawić
swój ślad
nie rozumieją
że są intruzami
bez zaproszenia
do przyjaźni
miłości
do wspólnego życia
prześladują obecnością
nękają emocją
dręczą potokiem słów
by zerwać pęta
potrzeba siły
ramion, które skryją strach
szeptu, którego krzyk
rozedrze niebo
uczucia silniejszego niż pięść