przyszła pieszo
w kolorowej sukience
pachnąca majem
przytulała się
spragniona ukojenia
skrywając twarz
w miękkim rękawie granatu
słysząc znajomy
rytm serca
który umyka w klepsydrze
zostawiając w darze
kolejną rysę doświadczeń
biegnie
pomiędzy kroplami deszczu
zgarniając po drodze
pojedyncze promyki słońca
czasem jeszcze
szczęśliwe chwile łapie
i tańcząc na krawędzi życia
następne drzwi zamyka