sobota, 28 września 2013

* * *

pod płaszczykiem bezradności
przychodzi znienacka

skowyczy jak zbity pies
o szklankę wody
ciepłą michę
dach nad głową

kłamstwami 
kradnie serce
nasycony odchodzi

obrzucając kamieniami
szklany dom
nie wie
że odłamki 
odebranych marzeń
zabiją jego duszę
powoli