zastrzeliłeś
mnie słowem
zadźgałeś
kłamstwami
umarłam
krzycząc
z bezradności
bez szans
na obronę
niewinnych ludzi
idąc pod prąd
cienie
mają dziwnie
znajomy kształ
nie dają
chwili wytchnienia
powoli zrzucając
ogniwa łańcuch
dążymy do wolności
bo to nasze prawo