niedziela, 27 grudnia 2015

* * *

narodziło się 
dziecko 
bez imienia

patrzcie
bijcie pokłony

pierwszy haust 
chłodnego powietrza 
zmroził 
bezbronne płuca 
podniósł się okrzyk 
buntu

rozszarpani 
na kształt 
krzyża 
myśli bezdomne 
rzucamy w tułaczkę 
aby na drodze 
ludzkiego istnienia 
kroczył 
wśród mroków 
ciszy

jak pochodne 
ognisko duszy 
jak światełko 
ogniem zbawienia

nie słyszysz
wołania
śmiechu serca
które 
jest niewolnikiem 
ciszy
na zawsze