niebo
pocięte bólem
wylewa łzy
nad naszym losem
deszcz
przynosi oczyszczenie
ptaki śpiewają
wiatrem niesione
emocje schłodzone
ciszą
powoli wracają
do żywych
w kałużach
przegląda się
zły los
z bagażem samotności
mu nie do twarzy