nie milkną dzwony
pochwalne
obrzucających się
błotem
braci
wznoszą ręce
do nieba
a ty
łamiesz je
wichrami
wojny
patrzą w górę
z nadzieją
a ty
nie dajesz
znaku
życia
czekają
na chleb
bo kamienie
stępiły
im smak
modlą się
o jutro
bez zła
a ty milczysz
wierzą
ze wszech miar
a ty
gdzie jesteś?