wypukłości czasu
odbija
w oczach przestrzeni
strach
wiatr
rozwiewa myśli
o egzystencji
jego podmuch
rozwiał
wszelkie nadzieje
zadziwieniem
czaruje świat
pełny listopadowego
zamyślenia
by światło
świeciło
coraz mocniej
szarobura
rzeczywistość
w odcieniach
grafitu i asfaltu
w nasyceniu
betonu i smutku
przechodnie biegnący
do celu
bez celu
nigdzie