ślepo
skręcasz
w nicość
w odcieniach
szarości
przeszukując
bagno
swego istnienia
zatracony
w barwach
najgłębszej czerni
rozdzierasz
światło
na strzępy
pogrzebany
w smutku
bezkresnym
za życia
śmiercią
obdarowany
dłonie do piersi
przyciskasz
nie mogąc
powstrzymać
krwawienia
duszy