usiadła przy oknie
wpatrzona w kroki
tych co po drugiej
stronie życia
liczyła
upływający czas
w kawiarni
tętnił gwar
półszeptów
czułości i śmiechu
zamówiła kawę
przewijała twarze
ukryte pod powiekami
wspomnień
pisząc w myślach
sens kolejnych
samotności
posłodziła
swoje gorzkie życie
dwiema łyżeczkami cukru
ściskając w dłoniach
porcelany biel
piła kolejne dni
w milczeniu