zawędrowałam
nad rzekę
tam gdzie
prowadził mnie wiatr
przystanęłam
przy brzegu
by zapomnieć
mróz szczypał
w policzki
a ona spokojna
samotna
płynęła z prądem
niosąc ze sobą
ciężar lodowych łez
marzenia
skute lodem
czekają
na pierwszy promyk
słońca