wiatr
sprząta ulice
z emocji
rozrzuconych po kątach
gniew i ból
zgarnął
na kopczyk liści
zdeptanych
igra z nami
chłodem
rozpraszając duszę
rozgania ptaki
jednym podmuchem
szczęście i radość
przykrył
białym puchem
tańczy z myślami
rozrzuca łzy
które kryształem lodu
rozbija
pod stopami