sobota, 1 listopada 2014

* * *

dama
w białej szacie
błąka 
się od świtu
do nocy


puste oczy
bez wyrazu 
obserwują

jak na trasach 
wszechświata
porzuca
swoje ofiary

jej
zimne serce
nie zna litości

czasami tylko
na starym cmentarzysku
ogrzewa  
lodowate dłonie

przy blasku
świec
patrząc 
na swoje dzieło