faryzeusze bez twarzy
potokiem słów
ukamienują
niepokornych
batogiem oszczerstw
wychłoszczą
ideały
sprawiedliwości
bezimienny tłum
milczeniem
akceptuje
ból jaki
zadają prawdzie
niewinna śmierć
obciąży ich sumienia
srebrnikami
uciekając
w przyszłość
potknąć się
o przeszłość