miałam sen
niczym niezmącony
kołysał
w ramionach nocy
zszargane nerwy
do świtu
spod powiek
wymknął się
cichaczem
w czerni
rozmazując
swój kontur
został
mi po nim
kocioł
myśli gęstych
jak smoła
i stukot
minut
uciekających
do dnia