szare miasto
umarłe duszami
starych ludzi
czekających
na śmierć
osamotnienia
rozbłysło kolorowymi
lampionami
z rozstawionymi
kramami
gdzie kupisz
i sprzedaż
pachnie świerk
i pierniki
a w oknach
kamienic
ich twarze
sumienie wytarte
zużyte grzechami
za winy twoje
i całego świata
stara dłoń
łamie się opłatkiem
z odbiciem w szybie
a miasto
w swojej bierności
rozbłysło kolorowymi
lampionami