błyszcząca
niczym
diament
zwiewnym tańcem
płynęła po szkle
gasząc
na zawsze
promienność
duszy
w ciele
bez serca
spłynęła
jak szept
zwinnym ruchem
ostatni raz
zaczęła
spadać szybko
by nie dosięgnąć
dna
zachłysnąć
się powietrzem
i zgasnąć powoli
jak gwiazda
nie jak łza