wtorek, 23 grudnia 2014

* * *

obojętność
szarych ulic
na każdym kroku
spotyka żebraka

z wyciągiętą  dłonią
co łaska
miłości za grosz
czerstwej strawy
dla ducha
chleba kromkę
co rano
kruszoną w pośpiechu

i butów wygodnych
na dalszą
wędrówkę
by znaleźć sens
samotnych dni