ile to jeszcze nocy
do dnia
spokojnego
bez wiatru
rozstawiającego
po kątach
i burz
grzmiących złowrogo
marzeń zatopionych
w kałużach łez
i szczęść zadeptanych
pośpiechem
od słońca
wschodzącego
z uśmiechem
do zmierzchu
gwiazdą lśniącego
ile to jeszcze nocy