świadomi
swej mocy
targani
monologiem wiatru
wieczni
podążamy do celu
nadając
sens słowom
dajemy życie
utkani miłością
na płótnie
nadziei
biegniemy
przez zatłoczone
szare ulice
aleją
rażącej zieleni
bez fałszu
bez waszych
oddechów
w płuca wpuszczam
duszącą wolność
że czas żyć