czwartek, 25 lutego 2016

* * *

w rozwianych 
wiatrem trawach
pachniało latem

na starym cmentarzysku
zdewastowane krzyże

tabun 
dudniących kopyt 
potęgował
wojenny czas

żołnierz
odchodząc szepnął 
cicho 
zdążę przed 
hańbą i bólem
najdalej za godzinę 
odfrunę stąd 
prosto do nieba 
przez wąski 
komin 
komory gazowej

bezgłośnie płacząc
pragnął
jak uciekające konie 
poczuć w nozdrzach 
zapach wolności