gubię sny
jak drzewa
kolorowe liście
zbieram
je w bukiety
pełne żółtego smutku
brązowym bólem
przybrane
niekiedy
rumienią się
rozkoszy czerwienią
wiatr
kasztany
rzuca do stóp
i tylko myśli
snują
kolejną pajęczynę
między
nocą a nocą