złoto-krwista
aleja jesieni
spłynęła deszczem
w kałuży
przeglądał się
smutek
wczorajszego dnia
rozdeptany
dywan liści
skrywał szczęście
potknęłam się o nie
niezauważone
zziębnięte i samotne
czekało
na swoją szansę
mijane pośpiechem
zapomniało
o sobie