samotność potęguje
cierpi smak nocy
cisza
zastyga nad miastem
niemy kokon dusz
oplata tajemnice
gwiazd spadających
jedna po drugiej
bez końca
mgła bezradności
opada na ramiona
tych co mierzą się
z bólem
nadchodzącego dnia
miasto
pochłania ciszę
niewidzącym krzykiem
naszych serc