poświata człowieczeństwa
tli się marną iskrą
puste słowa
przekleństwa
w łachmanach
klęczy na chodniku
z zapisaną kartką
potop męczarni i brudu
okrutnie okaleczeni
porzuceni niczym
bezpańskie psy
nasza pogarda
ośmiesza ludzki los
przez nienawiść
z braku winy własnej
zalewa ulice i parki
jak katastrofa
nasza wielka wszechwiedza
w studni głupoty
żyje tak
jakby niczego nie było
a może być prościej
lepiej
sprawiedliwiej