samotność
sypnęła śniegiem
prosto w twarz
z zakamarków dusz
wypędziła
iskierki nadziei
na płomień
namiętności
zamroziła łzy
na kryształ
choć błyszczą
diamentem
ranią stalą
krusząc lód
wspomnieniem
czekamy
na złote promienie
szczęścia