w gorączce
spalonego świata
uciekam przed życiem
zniszczonym w podświadomości
żyję
bo nadzieja
funduje mi radość
dryfującym marzeniem
zabłąkana troską
uciekam
przed płomieniami światła
ku przestrodze
zwężam drogi zaufania
by nie doznać
błędnego uczucia
sen
jest natchnieniem
kamienną zagadką
spisaną z myśli mej pamięci
zostawiam testament
który nigdy się nie spełni
losie czemu dręczysz
kując ludzi
zadajesz rany
dość skarg
dość zażaleń
przecież trwa mój sen
twardy jak skała
który obudzi wasz umysł
gdy będę już tylko wspomnieniem