sobota, 4 kwietnia 2015

* * *

nadjechała 
niespiesznie
ale bez wahania

stanęła w progu
wiejąc chłodem
sumienia

na stół rzuciła 
rachunki
zapłacone
i niewyrównane

w pośpiechu
wertowała pamięć
jak kartki
sztambucha
śmiała się
i płakała

żyła
choć za mało
bo w pośpiechu
gubiła godziny
dni
miesiące 
lata

teraz ma chwilę
dla siebie

ostatnią