tęsknota
pieści skronie
jak delikatny wiatr
wśród ostatnich
promieni słońca
czułość
zapamiętana
w dotyku
pod powiekami
kryje się
aż do nocy
rozbudza zmysły
w blasku księżyca
pocałunkami
rozbiera wstyd
utkany
z koronek gwiazd
taniec ciał
zostawia
cienie namiętności
które bledną
dopiero świtem