środa, 4 maja 2016

* * *

dryfuję 
na tratwie
od dnia do dnia
od nocy do nocy
szukając
zacisznej przystani

portu zapomnienia
do którego
drogę oświetli
latarnia księżyca

wyspy bezludnej
trochę tylko
zaludnionej

oazy bez cienia
depczącego
po piętach spokoju