wtorek, 31 maja 2016

* * *

codziennym męczeństwem
udręczone sumienie
błąka się co rano

szukając trosk 
porzuconych
w pośpiechu
zmartwień 
jak bańka mydlana
problemów stworzonych
by nie było nudno
nabiera
ochoty na ból

nabiera kolorytu
z każdą łzą
wylaną bez powodu
rumieńcem pali
krzyk bez wartości