czwartek, 14 lipca 2016

* * *

w deszczu
wyje
zepsuty gramofon

okno
niedomknięte
trzeszczy
jak groźna bestia

w oddali słychać
szyderczy śmiech
natury

okno zatrzasnęło 
swójpysk

wiatr ucichł 
speszony

śmiech zniknął 
w cieniu bólu 

pozostawiając 
rozpacz płynącą 
strumieniem 
po ulicach 
miasta