uciekło słońce
z błękitnych zawiasów
złapane
w cienką
pajęczynę marzeń
aby zobaczyć
westchnienia
szczytów
o świcie
nieskażone śladami
ludzkich stóp
zatopić
się w tę ciszę
posłuchać nicości
nawet jeśli
to kolejne kłamstwo
w ustach życia