czas
przenosił słowa
deszcz
obmywał łzy
słońce
dawało nadzieje
a kamień
destrukcyjnie odbierał
marzenia
niszczył
dualizm myśli
swoim spojrzeniem
straszył chmury
tańczące
na wietrze
wspomnienia
dusi apatycznym
powietrzem
dużo nonsensu
przebija się
przez pryzmat
rzeczywistości
za dużo