ramionach
nie z uśmiechu, lecz z bólu
i wielkiej miłości
która pachnie jak ścięta trawa
pod lipcowym słońcem
pod lipcowym słońcem
w głębokich wąwozach
rośnie tajemnica istnienia
której nikt nie przejrzał
a my ciche
akceptujemy
z pokorą
ból i radość
i nasze przeznaczenie