Kawa straciła swój aromat
żadnego ciepła
i smaku
nie zdziwi to nikogo
kogo nosiły kiedyś
niecierpliwe buty
biegając
od okna do drzwi
czekałam
jak głupia
z kawą i nadzieją
na wyjaśnienie
na rozmowę
na radość
bo miała przyjść
miłość
środa, 29 lutego 2012
wtorek, 28 lutego 2012
Słowo
larwą wypełza
motylem się staje
tworzy je człowiek
- słowo
prawdą wychodzi
kłamstwem wraca
plotkarze i politycy
rzucają nim - do woli
- na wiatr
bywa zbyt ostre
siłą ze snu budzi
nie wiedzą redaktorzy
że potrafi dać w mordę
słowo - dobrze ukryte
uroki odsłania
głębokie i trudne
wyznania
cicho wyszepta
motylem się staje
tworzy je człowiek
- słowo
prawdą wychodzi
kłamstwem wraca
plotkarze i politycy
rzucają nim - do woli
- na wiatr
bywa zbyt ostre
siłą ze snu budzi
nie wiedzą redaktorzy
że potrafi dać w mordę
słowo - dobrze ukryte
uroki odsłania
głębokie i trudne
wyznania
cicho wyszepta
poniedziałek, 27 lutego 2012
* * *
Na przygarbionych plechach
wór codziennych trosk
staje się cięższy
z dnia na dzień
rano rzeka wrogich
obcych twarzy
skowyt duszy
w oczach łzy
w uszach słychać urzędowy ton
słowa
- jak drobno tłuczone szkło
sypią się na otwartą ranę
i jeszcze ten okruch serca
zapakowany w papier
a kiedy
zmierzch ściemni ścieżki
nie próbuję już nawet wędrówki
przez ciemność
noc w ciężkim półśnie
- byle do rana
wór codziennych trosk
staje się cięższy
z dnia na dzień
rano rzeka wrogich
obcych twarzy
skowyt duszy
w oczach łzy
w uszach słychać urzędowy ton
słowa
- jak drobno tłuczone szkło
sypią się na otwartą ranę
i jeszcze ten okruch serca
zapakowany w papier
a kiedy
zmierzch ściemni ścieżki
nie próbuję już nawet wędrówki
przez ciemność
noc w ciężkim półśnie
- byle do rana
niedziela, 26 lutego 2012
Erotyk XII
Kusisz moją kobiecość
nieprzyzwoitym dotykiem
przyciągasz drżące ciało
dziką namiętnością
traktujesz szorstko
z pożądaniem
rozpalasz zmysły
do czerwoności
pieścisz do obłędu
a potem tulisz
mnie czule
zasypiając
z ekstazą pod powiekami
nieprzyzwoitym dotykiem
przyciągasz drżące ciało
dziką namiętnością
traktujesz szorstko
z pożądaniem
rozpalasz zmysły
do czerwoności
pieścisz do obłędu
a potem tulisz
mnie czule
zasypiając
z ekstazą pod powiekami
sobota, 25 lutego 2012
Kalendarz

w skrajność
z deszczu w słońce
w przód i w tył
i tam gdzie dobro
wygrywa ze złem
z radości w ból
latem aż do jesieni
od złości do szczęścia
i tak chudnie rok
lecą kartki
z uśmiechem
ze łzami
i ot tak, codziennie
nie krzyczą, że cierpię
że w ogóle jestem
i wyznają po cichu
- ledwie szeptem
że nie czekam odzewu
gdy za Tobą tęsknię
piątek, 24 lutego 2012
To nic takiego
to nic takiego
- to wiatr
wczoraj były gwiazdy
a teraz pozostał cień
ostatniej nocy
to nic takiego
- to deszcz
rozpłynął się
w ramionach
twój czar
rozpalił dłonie
to nic takiego
- to serce
boli
ale dlaczego?
- to wiatr
wczoraj były gwiazdy
a teraz pozostał cień
ostatniej nocy
to nic takiego
- to deszcz
rozpłynął się
w ramionach
twój czar
rozpalił dłonie
to nic takiego
- to serce
boli
ale dlaczego?
czwartek, 23 lutego 2012
Codzienność
w półprzezroczystej przestrzeni
nie zostajemy sami
choć tłum
obojętnych twarzy
potęguje ciemność
bezkresu między nami
w gasnącym
świetle dnia
nie sposób
zapomnieć
dziecka wyrzuconego jak śmieć
kobiety żebrzącej o chleb
wyjącego na łańcuchu psa
wieczór zapada
jak czad nad ziemią
a cień zła niczym ptak
krąży po niebie
nie zostajemy sami
choć tłum
obojętnych twarzy
potęguje ciemność
bezkresu między nami
w gasnącym
świetle dnia
nie sposób
zapomnieć
dziecka wyrzuconego jak śmieć
kobiety żebrzącej o chleb
wyjącego na łańcuchu psa
wieczór zapada
jak czad nad ziemią
a cień zła niczym ptak
krąży po niebie
środa, 22 lutego 2012
* * *
jesień coroczna
zastygła
nad nami
minie
chociaż noc
usłana gwiazdami
przypina miłości klepsydrę
zima zła bezlitosna
rośnie w lawinie wściekłości
mrozem skuła
twoje serce
Kochanie dość, już idzie wiosna...
zastygła
nad nami
minie
chociaż noc
usłana gwiazdami
przypina miłości klepsydrę
zima zła bezlitosna
rośnie w lawinie wściekłości
mrozem skuła
twoje serce
Kochanie dość, już idzie wiosna...
wtorek, 21 lutego 2012
* * *
Ból mnie zachwyca
wspomnienie boli
znów liryczny erotyk
powstaje z martwych
znów płonie wzrok
smak i dotyk
dla mych warg niewinnych
znów słów
burzliwa nawałnica
uporam się z nią
milcząc
wspomnienie boli
znów liryczny erotyk
powstaje z martwych
znów płonie wzrok
smak i dotyk
dla mych warg niewinnych
znów słów
burzliwa nawałnica
uporam się z nią
milcząc
poniedziałek, 20 lutego 2012
Od nowa
Przez czarne chmury
depresję i bzdury
odnaleźć siebie dziś chcę
przez tłumy i mury
choć sama już nie wiem
co we mnie
jest mną, a co nie
w mej głowa jest skaza
do świata odraza
coś we mnie
wciąż wrzeszczy i klnie
bez sił by wymazać
by wciąż się odradzać
jak kamień osiadły na dnie
depresję i bzdury
odnaleźć siebie dziś chcę
przez tłumy i mury
choć sama już nie wiem
co we mnie
jest mną, a co nie
w mej głowa jest skaza
do świata odraza
coś we mnie
wciąż wrzeszczy i klnie
bez sił by wymazać
by wciąż się odradzać
jak kamień osiadły na dnie
niedziela, 19 lutego 2012
Nocą
Noc w niskie chmury
z daleka słychać
poszczekiwanie psa
jakimi do Ciebie
wędrować drogami?
Zapal latarnię
zawieś nad progiem
może choć we śnie
po cichu
przez łąki
przyjdę do Ciebie
z daleka słychać
poszczekiwanie psa
jakimi do Ciebie
wędrować drogami?
Zapal latarnię
zawieś nad progiem
może choć we śnie
po cichu
przez łąki
przyjdę do Ciebie
sobota, 18 lutego 2012
Erotyk XI
Dziewczyna i chłopak
wtuleni w siebie
w sen idą powoli
przed nimi
gwiazda łopocze skrzydłami
zamknięta skrzętnie
w migotliwej świecy
przed ciekawym okiem
schronią się w ramionach nocy
za nimi rozkosz
księżycowej krainy
wtuleni w siebie
w sen idą powoli
przed nimi
gwiazda łopocze skrzydłami
zamknięta skrzętnie
w migotliwej świecy
przed ciekawym okiem
schronią się w ramionach nocy
za nimi rozkosz
księżycowej krainy
piątek, 17 lutego 2012
* * *
W trawie
żarzą się kryształy
a ty idziesz
czarnym lasem
zasłuchany
w krople deszczu
który pada
gdzieś w oddali
na kwitnące w polu maki
a ty biegniesz
ku topolom
gonisz pyłki żółtych mleczów
i dotykasz swymi dłońmi
kości Ziemi - górskie głazy
wiesz, że miłość
to nie diament
lecz efemeryczne kwiaty
wiesz, że łzy
to nie są perły
lecz okruchy żywej duszy
i wpatrzony
nic nie widzisz
słuchasz
i wciąż jesteś głuchy
stoisz
i wciąż nie rozumiesz
żarzą się kryształy
a ty idziesz
czarnym lasem
zasłuchany
w krople deszczu
który pada
gdzieś w oddali
na kwitnące w polu maki
a ty biegniesz
ku topolom
gonisz pyłki żółtych mleczów
i dotykasz swymi dłońmi
kości Ziemi - górskie głazy
wiesz, że miłość
to nie diament
lecz efemeryczne kwiaty
wiesz, że łzy
to nie są perły
lecz okruchy żywej duszy
i wpatrzony
nic nie widzisz
słuchasz
i wciąż jesteś głuchy
stoisz
i wciąż nie rozumiesz
czwartek, 16 lutego 2012
Tęcza nienawiści
Śnieżny puch
przykrył brunatną rozpacz
codziennych trosk
białą kołdrą
by z gęstej od bólu nocy
srebrna poświata
rozpędziła czarne myśli
czekając
na szarobłękitny świt
on przyniesie ukojenie
przepędzi zło
które oślepia nasze oczy
a gdy spojrzymy w niebo
ostre słońce
wypali z naszych serc
tęczę nienawiści
przykrył brunatną rozpacz
codziennych trosk
białą kołdrą
by z gęstej od bólu nocy
srebrna poświata
rozpędziła czarne myśli
czekając
na szarobłękitny świt
on przyniesie ukojenie
przepędzi zło
które oślepia nasze oczy
a gdy spojrzymy w niebo
ostre słońce
wypali z naszych serc
tęczę nienawiści
środa, 15 lutego 2012
* * *
na wzburzonej fali
dryfuję
bez celu
palące słońce szczypie w oczy
wiatr drażni rozgrzaną skórę
wokół tylko bezkres słonej wody
beznadziejny rejs
bez widoku
na bezpieczną przystań
ciepłą, przytulną plażę
nie chce się skończyć
dryfuję
bez celu
palące słońce szczypie w oczy
wiatr drażni rozgrzaną skórę
wokół tylko bezkres słonej wody
beznadziejny rejs
bez widoku
na bezpieczną przystań
ciepłą, przytulną plażę
nie chce się skończyć
wtorek, 14 lutego 2012
* * *

przywiodła cię droga
skuta lodem
mroźnej krainy
w baśniowym zamku
skryłam się w wieży
czekając na szczęście
pokonując fosę
codziennych trosk
zdobyłeś most
choć nie brakowało
w nim pułapek
silną wolą
pokonałeś
zaryglowaną bramę
by wedrzeć się
do komnaty mojej duszy
i rozbudzić ją pragnieniem
którego żar
roztopił lodową taflę
jeziora perłowych łez
poniedziałek, 13 lutego 2012
Matka

czeka
nerwowo chodząc
od drzwi do drzwi
walczy z rozterkami
bije się z lękiem
opatruje rany wspomnieniami
drżącymi dłońmi
poprawia włosy
by odgarnąć złe myśli
przysiada w fotelu
by w nieznośnej ciszy
nasłuchiwać kroków
matka
zerka przez firankę
nerwowo
gniotąc jej brzegi
zamyka oczy
by w myślach
cieszyć się
z powrotu syna
niedziela, 12 lutego 2012
Erotyk X
Zasypiam z Tobą pod powiekami
przed wścibskim wzrokiem
ukrywamy naszą czułość
we śnie
przychodzisz do mnie
mówisz o miłości
pieścisz
tulisz
całujesz
tak długo i namiętnie
by scałować sen
z moich oczu
wtedy znikasz
by nikt nie zniszczył
naszego szczęścia
przed wścibskim wzrokiem
ukrywamy naszą czułość
we śnie
przychodzisz do mnie
mówisz o miłości
pieścisz
tulisz
całujesz
tak długo i namiętnie
by scałować sen
z moich oczu
wtedy znikasz
by nikt nie zniszczył
naszego szczęścia
sobota, 11 lutego 2012
Zima
Otuliłeś mnie szczelnie
ramionami
zamknięta
w ciepłym puchu
ogrzewałam
skute lodem
serce
by ożyło czułością
a w zamarzającej
kałuży łez
utopiło
wszystkie smutki
codzienności
ramionami
zamknięta
w ciepłym puchu
ogrzewałam
skute lodem
serce
by ożyło czułością
a w zamarzającej
kałuży łez
utopiło
wszystkie smutki
codzienności
piątek, 10 lutego 2012
Raj - nie raj
za oknem widzę szklane twarze
tych co umarli
dla mnie wczoraj
* * *
a kiedyś
mieszkałam w raju
- miałam na imię Ewa
oglądałam niebieskie kopuły świątyń
wpatrywałam się w słońce
zachodzące nad morzem
pod stopami czułam gorący piasek
piłam ambrozję
- miała cierpki, pachnący posmak Ziemi
* * *
a teraz?
beznamiętnie
bez szelestu
patrzę na przechodzących ludzi
może się śpieszą
może przeklinają deszcz
jak zbłąkany żeglarz
który nie może znaleźć drogi
do portu
* * *
jem jabłko niepamięci
co zbawia
tych co umarli
dla mnie wczoraj
* * *
a kiedyś
mieszkałam w raju
- miałam na imię Ewa
oglądałam niebieskie kopuły świątyń
wpatrywałam się w słońce
zachodzące nad morzem
pod stopami czułam gorący piasek
piłam ambrozję
- miała cierpki, pachnący posmak Ziemi
* * *
a teraz?
beznamiętnie
bez szelestu
patrzę na przechodzących ludzi
może się śpieszą
może przeklinają deszcz
jak zbłąkany żeglarz
który nie może znaleźć drogi
do portu
* * *
jem jabłko niepamięci
co zbawia
czwartek, 9 lutego 2012
Tęsknota
łowię okruchy wspomnień
w pajęczynie mgły
skulona
nie pamiętam - jak to się stało
że podążyłam za Tobą
w otchłań żywiołów
przenikając przez wszystkie
warstwy Ziemi
by dotrzeć do jej jądra
i tam się zatrzymałam
otworzyłam oczy
i zatęskniłam
za szumem morza
cwałującym piaskiem
białych wydm
i wiatrem,
który nas otulał
w pajęczynie mgły
skulona
nie pamiętam - jak to się stało
że podążyłam za Tobą
w otchłań żywiołów
przenikając przez wszystkie
warstwy Ziemi
by dotrzeć do jej jądra
i tam się zatrzymałam
otworzyłam oczy
i zatęskniłam
za szumem morza
cwałującym piaskiem
białych wydm
i wiatrem,
który nas otulał
środa, 8 lutego 2012
* * *
I co Tobie powiedzą ślady rozmyte deszczem
i co Tobie powie
znak mojej obecności
zostawiony w drodze do domu
tak subtelny
i niewidzialny
jak błysk twoich niebieskich oczu
i co Tobie powie
znak mojej obecności
zostawiony w drodze do domu
tak subtelny
i niewidzialny
jak błysk twoich niebieskich oczu
wtorek, 7 lutego 2012
* * *
Nie zmienię
dni przeszłych
nie zmienię przyszłych
i choć przesypiam
wszystkie świty
znów
pył słów na zakurzonym stole
tysiąc
piaszczystych dróg
co noc
gorączkowym buntem
co dzień
niezapamiętanym snem
idę
od końca mowy ust
do początku drogi
dni przeszłych
nie zmienię przyszłych
i choć przesypiam
wszystkie świty
znów
pył słów na zakurzonym stole
tysiąc
piaszczystych dróg
co noc
gorączkowym buntem
co dzień
niezapamiętanym snem
idę
od końca mowy ust
do początku drogi
poniedziałek, 6 lutego 2012
Miłość
nie podlega upływowi czasu
trwa
jeśli jest prawdziwa
przetrwa wszystko
jest wieczna
jak skała
a jeżeli jej nie ma
nie ma zmiłowania
nie ma odkupienia
nie ma życia
jest... pustka
trwa
jeśli jest prawdziwa
przetrwa wszystko
jest wieczna
jak skała
a jeżeli jej nie ma
nie ma zmiłowania
nie ma odkupienia
nie ma życia
jest... pustka
niedziela, 5 lutego 2012
Deszcz
Drogi ślad gubią
w rozmokłej glinie
daleko
tam gdzie rzeki
brzeg zostawiają
i same jak moje łzy
daleko - od morza
nie otula ich blaskiem światło wieży
zegar milczy
nie zgrzyta starymi mechanizmami
nie kołysze powietrza
spiżowy dzwon
idę przez deszcz
drogą
mostem
jak przez sen
a tam za wodą
tylko
Twój cień
w rozmokłej glinie
daleko
tam gdzie rzeki
brzeg zostawiają
i same jak moje łzy
daleko - od morza
nie otula ich blaskiem światło wieży
zegar milczy
nie zgrzyta starymi mechanizmami
nie kołysze powietrza
spiżowy dzwon
idę przez deszcz
drogą
mostem
jak przez sen
a tam za wodą
tylko
Twój cień
sobota, 4 lutego 2012
* * *
obok nagryzmolonych
świtów
transparentów
ku czci
spomiędzy śnionych
pieszczot
z dna
niewydarzonych katastrof
tuż obok
zabitej deskami
studni lat
piszę
wiarę
nadzieję
miłość
świtów
transparentów
ku czci
spomiędzy śnionych
pieszczot
z dna
niewydarzonych katastrof
tuż obok
zabitej deskami
studni lat
piszę
wiarę
nadzieję
miłość
piątek, 3 lutego 2012
Rok
Jesień ściele dywan liści u twych stóp
zima mrozi gorące
i wielkie zapały
wiosna cerę złoci
i daje zakwitnąć szalonym pomysłom
lato jest dla nas snem, poduszką
kołdrą i kołyską...
zima mrozi gorące
i wielkie zapały
wiosna cerę złoci
i daje zakwitnąć szalonym pomysłom
lato jest dla nas snem, poduszką
kołdrą i kołyską...
czwartek, 2 lutego 2012
Erotyk IX
gwiazdy rozświetliły naszą intymność
gdy scałowałeś sen z moich powiek
a szeptem rozbudziłeś
skrywaną kobiecość
czułym dotykiem
delikatnym pocałunkiem
bliskością
biciem serca
ciepłym oddechem na szyi
a księżyc
tylko podpatrywał
taniec naszych ciał
gdy scałowałeś sen z moich powiek
a szeptem rozbudziłeś
skrywaną kobiecość
czułym dotykiem
delikatnym pocałunkiem
bliskością
biciem serca
ciepłym oddechem na szyi
a księżyc
tylko podpatrywał
taniec naszych ciał
środa, 1 lutego 2012
Nagroda
za kratami codzienności
uwięziona w schematy
niskie sufity
krępujące konwenanse
czekam na wyrok
czasem, ktoś rzuci
kromkę czarnego chleba
w nagrodę
- za milczenie
uwięziona w schematy
niskie sufity
krępujące konwenanse
czekam na wyrok
czasem, ktoś rzuci
kromkę czarnego chleba
w nagrodę
- za milczenie
Subskrybuj:
Posty (Atom)