samotny
zatruty
czarnymi chmurami
czas
spojrzał
na pustą
od rozkruszonych łez
ziemię
w oddali
szedł
człowiek
mały tchórzliwy
zadumany
bez śladu życia
nieznający
już głosu
własnego sumienia
jego
mroczna dusza
rozdarła
mu serce
i znikł wraz
z bezcennym
ostrożnym
uśmiechem