* * *
w zaśnieżonym parku
na ławce
siedzi starość
zziębnięta
samotna
uderzenie rzeczywistości
zwaliło ją nóg
zabrakło siły
nie wie, że można inaczej
prostota i wiara
mylona z prostactwem
żadne z uczuć
nie było
ani celne
ani celowe
miłość trudno dostępna
jest na marginesie
nie odtrącajcie
słabszych
ich też
w bólach rodziły matki
mieli ojców
chcieli żyć
zatrzymajcie się
choć na chwilę
może potraficie
odmienić ich los