czwartek, 27 października 2016

* * *

kartka papieru 
tak czysta
niewinna
nieskończenie piękna

spływa po niej
rozlany atrament

niewłaściwy 
ruch piórem 
i umarła

krzycząc 
z bezradności
bez szans 
na obronę
zadźgana kłamstwami

w końcu 
przyszła cisza
jej gwiazda 
zgasła

zahipnotyzowana 
fałszem liter
zniknęła
bez śladu