niedziela, 9 października 2016

* * *

zostawiam za sobą 
las twarzy
zobojętniałych
troską codzienności

wierzby płaczące 
przy byle podmuchu 
wiatru

dęby zbyt silne
by okazać słabość

osiki drążce
o każdą chwilę

i brzozy zbyt wiotkie
by się przebić
w tłumie

ze strachu
gubią liście
malując 
jesienne ścieżki trosk
złoto-czerwoną
melancholią