sobota, 8 października 2016

* * *

jesienne chandry 
spadają
z każdym kolejnym
liściem

przygnębienie
ścieli alejki
brązowym dywanem

złość 
wiruje na wietrze
czerwienią

samotność
czyta listy
w żółto-złotych 
kopertach

wiatr 
miesza kolory
namiętności
zalewając je łzami
deszczowej melancholii