piątek, 3 stycznia 2014

* * *

brakuje mi dni 
na własną obecność

malując
pejzaż snu

nadałam kształt miłości

jak wariat
co szedł zamgloną doliną
i tym odbiciem
zasłaniam się trwale 

we własnym wzroku 
głaszcze niebo
przypinam
do ciemnych gwiazd 
spadające myśli

w żniwie
samotnych dusz
piszę 
i tak krzyczę 
biegnąc
brzegiem kwitnącym 
przestrzenią 
z wielkich słów

a tak naprawdę
cisza 
jest kluczem szczęścia