potokiem krwi
spływa bruk
czarny
zadeptany buciorami
spałowany ból
nie przerywa buntu
o wolność
o prawdę
o życie
palące serce łzy
nie przestają spływać
z matczynych oczu
ich dłonie tulą
zimnych bohaterów
zagrzewając do walki
tych, którzy
nie chcą na brata podnieść ręki
cierpiącej matce
nie odmawia się racji
bezradnie patrząc
na śmierć
staje się przecież
po stronie katów