piątek, 28 lutego 2014

* * *

nocą 
ból istnienia
kumuluje swoją siłę
w lędzwiach
paraliżuje 
jak narkotyk
duszę

dławiący oddech
wspomień
bez czucia
bez szans 
na lepsze jutro

kolejne
powolne konanie 
do świtu

ranek 
przyniesie antidotum
na truciznę myśli