za widnokręgiem
w gęstwinie
całymi wiekami
siedzą
pod dębem
mędrcy
czas przemija
a oni siedzą
bez ruchu
twarze poorane
w oczach
zgasłe iskierki
ich świat
jest wielki
nieprzystępny
ich prawda
skręcona do bólu
wije się
pod fałszywym światłem
do krzyża przybita
w płomieniach stosu
na nowo zrodzona
twarze spoważniały
przez życiowe niedole
i tak przeminął
im cały świat
pod dębem siedząc
w mgle światła
szukają
prawdy