sobota, 8 lutego 2014

* * *

na skrzydłach wiatru
przyleciała
pachniała
świeżością świtu
i wschodzącym 
słońcem

chciała zmienić
bieg zdarzeń
zakwitnąć na nowo

nadzieja

rozsądek
nie pozwolił
zabrnąć jej za daleko

spopielała codziennością

teraz tęcza 
między 
bielą a czernią
jak między 
dobrem i złem
iskrzy się 
srebrem łez