cmentarz płonie
w jesiennym zmierzchu
wszystko barwi
kolorem płomiennym
przystrojeni
kobiercem złotym
ci co odeszli
szelest liści
pod stopami
alejkami
spacerują
wszyscy święci
jękiem przywitała
ich ziemia
ubrana w kir
w pośpiech tych
którzy mają sprawy
w leniwy spokój
czekających
w kolejkach
do niebia i piekła
w płomieniach zniczy