wtorek, 19 listopada 2013

* * *

w porannym biegu 
spóźniona 
o pół szczęścia
zapomniałam
przywdziać maskę 
codzienności

jak na skrzydłach
gnałam przed siebie
mijałam 
zmęczonych ludzi
smutne ulice
obietnice złamane
bezdomne uczucia
i niechciane psy

w jesiennej kałuży
przejrzałam na oczy
wiatr zdmuchnął
bezsens tych dni