śnieg
tańczy na wietrze
usypuje piramidy
z lęków
oczyszcza
posąg
wyryty w marmurze
piękny
stanowczy i zimny
kobieta
bóstwo z marzeń sennych
szepcze słowa
jak rozkazy
pulsuje skroń
nie umie
poszukać szczęścia
zaskorupiała się w smutku
dostrzega
tylko szarość i czerń
bez zwycięstwa